tantany

Rajskie tajskie wyspy

Phuket

 

Przygodę z rajskim południem zaczynamy na Pukhet – wyspie owianej trochę złą imprezową famą. I widać to już na początku. Ceny wyższe niż w Bangkoku czy Udon Thani. Z lotniska nie bierzemy taksówki (za 700 batów!) ale wsiadamy w autobus (100 za osobę) i docieramy już po zmroku do naszego hostelu. Zostawiamy rzeczy i idziemy na krótki rekonesans po mieście po czym jesteśmy już na tyle zmęczeni, że prawie od razu zasypiamy zwiedzania zostawiając na drugi dzień. Drugiego dnia mamy także inne zadanie nie cierpiące zwłoki – na lotnisku zabrali nam power bank i wypompowali powietrze z piłki Aleksa Aleksa – następnego  dnia trzeba było szukać miejsca gdzie moglibyśmy uzupełnić brak w powietrzu. Oczywiście okazuje się to trudne zadanie – udaje się w jakiejś stacji naprawy motocykli. Wyspa jest na tyle duża, że żeby zobaczyć wodę musimy jechać autobusem ok 30 min na pobliski Patong – a tam plaża i impreza na całego.

Klimat jak u nas w Łebie czy Międzyzdrojach tylko pomnożony x3. Szaleństwo nocnych imprez – my jednak wracamy spokojnie do naszego hostelu (spokojnie nie znaczy bez przygód, bo autobusy w Tajlandii nie są dobrze oznaczone – żeby tutaj przyjechać zmienialiśmy 2 razy autobus + czekaliśmy gdzieś w szczerym polu z 30 min – w drugą stronę było podobnie).

Koh Phi Phi

Na Phuket jesteśmy tylko 2 dni po czym łapiemy prom na mniejszą (nie mniej imprezową Koh Phi Phi. Podróż promem ok 2 godzin z ok 200 osobami tak na oko – wieszczy to duży tłok na wyspie i tak w rzeczywistości jest. Wyspa jest mała pełna resortów i pięknych plaż również pełnych turystów. Na brzegu czekają już Piotrek i Agata, z którymi mamy spędzić najbliższy tydzień. 5 dni na Koh Phi Phi spędzamy na codziennych wędrówkach do miasta żeby coś zjeść (ok 40 minut w jedną stronę), plażowaniu, podglądaniu zachowania ryb i różnych morskich żyjątek (snorkeling tutaj jest łatwy i przyjemny), pracy (Internet niestety powoduje tutaj sporo problemów, bo nie umożliwia spokojnej pracy – dopiero po doładowaniu miejscowej karty wszystko wraca do normy) oraz wieczornych rozmowach przy Hong Thongu (miejscowy rum, który nawet na wyspie jest w dobrej cenie). Z wycieczek udajemy się na niebiańską plażę do Maja Bay – piękne miejsce jednak na wpół zadeptane przez turystów. Widać, że turystyka masowa potrafi odcisnąć swoje piętna na takich miejscach. Startujemy o 6:00 żeby uniknąć tłumów i okazuje się, że są tam już 2-3 łódki. Po kilku minutach podpływają następne i następne. Ponoć o 10 są już setki osób. Oczywiście każdy chce sobie zrobić zdjęcie, albo dwa, a w niektórych przypadkach pewnie 20 albo 200 i tak plaża zamienia się w plan zdjęciowy ze 1000 artystami. Odpływamy żeby zobaczyć jeszcze kilka wysepek, niestety tam też ruch jest podobny.

Koh Mook

Kolejne miejsce – wyspa Koh Mook. Jest ona oddalona od głównych wysp stąd żeby tutaj trafić trzeba wyłożyć po 1300 bhatów – nie zastanawiamy się długo, bo jest to po naszej trasie do Malezji więc kupujemy bilety i płyniemy. Łódź dymi straszliwie. Tumany czarnego dymu kłębią się za nami i tak mija ponad godzina. Przed zejściem na ląd musimy jeszcze zmienić łódkę, bo prom nie podpływa do samej przystani – okazuje się, że jest to dodatkowo płatne (o czym nikt nie mówi) kierowca łódki sprytnie zatrzymuje się w połowie trasy i czeka aż każda z osób zapłaci 50 batów. Po 10 min kiedy ostatnia osoba opłaca oszukańczą opłatę ruszamy i dopływamy do wyspy. Na wyspie mamy zarezerwowane domki bambusowe (bungalow) w resorcie z 200 letnimi palmami, psami i bardzo uprzejmą panią na recepcji. Ta wyspa nie jest tak „pełna” – myślę, że jest więcej tubylców niż turystów, a to jest już dobry znak. Co robiliśmy tutaj – w gruncie rzeczy podobnie spędzaliśmy czas jak na Koh Phi Phi – do poruszania mieliśmy rowery. Wyspa naprawdę bajkowa – chcielibyśmy kiedyś tutaj wrócić. Jest rajsko i mniej turystycznie. Zostajemy finalnie tylko 4 dni i w poniedziałek miejscowym promem (200 batów) mkniemy już do Trangu – bardziej na północ, bliżej Malezji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *