tantany

Stolica Kambodży – Phnom Penh

Phnom Penh

Już na wjeździe do stolicy Kambodży Phnom Penh wiadomo co jest tutaj główną „atrakcją”. Na szyldach biur podróży miejsca takie jak: Killing Fields, S-21, czy wycieczki, w czasie których można postrzelać sobie z bazooki/kałasznikowa, wybijają się na pierwszy plan.

Tragiczna historia jest czymś z czego i czym żyje w pewnym stopniu stolica.

Oczywiście są też inne miejsca warte zobaczenia: Muzeum Narodowe pokazujące kolekcję dzieł z czasów khmerskich, pałac księcia Sihanouka – ojca niepodległości. Kontrast między tymi miejscami jest okrutny.

W hotelu zamawiamy za 15 USD tuktuka na pół dnia, który zawiezie nas na Kiling Fields (miejsca kaźni milionów ludzi) oraz do S21 (tajne więzienie w dawnej szkole).

Pola śmierci – Killing Fields

Pierwsze z nich oddalone o około 30 min od centrum stolicy w niepozornym miejscu. Ludzie byli tutaj przywożeni w nocy ciężarówkami. Wychodzili pewnie z nadzieją, że przenoszą się w inne miejsce. Tutaj w odgłosie muzyki połączonej z krzykami i odgłosami ciężarówek byli mordowani. Strzał w tył głowy byłby tutaj luksusem. Kołkami, maczetami, nożami czy palmowymi patykami byli dosłownie zatłukiwani na śmierć. Część nawet nie umarła gdy wpadała do zbiorowej mogiły. Takich ofiar oczywiście nie dobijali – zasypywali czasem, posypując środkiem chemicznym, który zabijał powoli.

Brutalność którą ciężko opisać. Przykładowe historie płynące z audioprzewodnika:

1. „Złapali mnie na polu. Później gwałcili mnie do utraty przytomności. Obudziłam się naga w więzieniu, wtedy czułam się wykończona fizycznie i psychicznie”.

2. „Nigdy nie zapomnę o moim synku – zmarł gdy miał 8 miesięcy. Nie mogłam go karmić w ciągu dnia, bo musiałam pracować na polu po 14 godzin. Tylko w nocy próbowałam go karmić, ale to nie wystarczyło”.

I Drzewo. Drzewo, które służyło do zabijania dzieci. Brali je za nogi i uderzali kilka razy o pień – najczęściej na oczach matek.Tak było według nich taniej i szybciej. Po co marnować amunicję?

To co ważne – takich miejsc jest ponoć ponad 200 w całej Kambodży. Szok. Codzienni ginęło po kilkadziesiąt osób – w ostatnich latach nawet 300 osób dziennie.

3 miliony ludzi – 1/4 społeczeństwa zabita w ciągu nieco ponad 3 lat.

Drugie miejsce, które odwiedzamy – S21. Tajne więzienie. To stąd na pola chwały, przyjeżdżały ciężarówki pełne pół żywych ludzi.

Tutaj także brutalność spotęgowana do granic możliwości. Ciężko to nawet opisać – bo jak przekazać szkołę przerobioną na więzienie, z której wyszło tylko 7 żywych osób! 7 osób na setki tysięcy, które się tutaj pojawiły.

Tortury z wyrywaniem paznokci, obcinaniem palców, sutków (w które wkładali żywe robaki), rażeniem prądem czy podtapianiem w ekstrementach. Po takich torturach człowiek przyznawał się do wszystkiego. Do tego, że pracuje dla KGB, CIA czy że jest mordercą, złodziejem. Wydawał swoich sąsiadów, dzieci.

To wszystko niecałe 40 lat temu!

Kaci dożyli swoich dni. Pol Pot zmarł w wieku ponad 70 lat, duch główno dowodzący S21 czyli tajnym więzieniem zmarł przed końcem procesu.

A co robił z tym świat? Patrzył.

Pod koniec po inwazji Wietnamu i odsunięciu od władzy Czerwonych Khmerów – USA wspierał Pol Pota i jego reżim… Dotowano go, żeby mógł przegrupować się przeciwko popieranemu przez Rosję – Wietnamowi. Obrzydliwe.

Oczywiście można łatwo powiedzieć – komuniści. Ale co było wcześniej? Z czego zrodziła się ta wielka frustracja, nędza, która wyniosła na piedestał durniów i fanatyków z Czerwonych Kmerów?

Po pierwsze kolonizacja także brutalna dokonywana przez Francję. Dziesiątki lat prześladowania i poniżania.Później też nie było lepiej – po odzyskaniu niepodległości i względnie spokojnym panowaniu króla Sihanouka przyszło 9 lat „tajnych bombardowań” przez USA. Ponad 3 mln bomb spadło na ten kraj (razem z radzieckimi i chińskimi ok 5 mln!). Kambodżanie przy rozminowaniu będą jeszcze pracować pewnie z 30 lat – tysiące ludzi zostało i zostanie jeszcze okaleczonych.

Zastanawia mnie jedno – dlaczego u nas w kraju tak mało mówi się o tych sprawach? Dlaczego przez wszystkie lata edukacji w żadnym programie nie było informacji o kolonialiźmie, „Dobrym Wujku Samie”, który milionami bomb zaprowadza pokój w Azji, Afryce czy Ameryce Południowej?

Przemilczane. Zapomniane ofiery kontra niedoinformowani ludzie Zachodu.

Dawniej myślałem w swojej naiwności, że Oświęcim, II wojna światowa – to nie może się powtórzyć. Teraz po Kambodży, Ameryce Południowej (np. historii świetlistego szlaku) widzę, to się powtarza – ciągle. Pytanie tylko kiedy np. w USA przesuną flagę na swojej mapie w Waszyngtonie nad Warszawę czy Kraków.

I tak niestety zapamiętamy stolicę Kambodży. Miły hotel, w którym Aleks spotkał kolegę, którego nie odstępuje na krok, piwko z tuktukarzami z zawołaniem „Ciulu Mój” (po khmersku ponoć znaczy to Na zdrowie) – chyba nic nie jest w stanie przyćmić tego wrażenia, które zrobiły na nas S21 I Pola Śmierci.

Polecamy książkę:

Uśmiech Pol Pota

Film Pola Śmierci

Dokumenty na youtube:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=47LmpFxM36A  – wspomnienia osób, które przeżyły S21
  2. https://www.youtube.com/watch?v=emDHbWazH08  – Kambodża i Czerwoni Khmerzy

Odpowiedź do artykułu “Stolica Kambodży – Phnom Penh

  1. Dziadek Jurek

    Niestety człowiek zdolny jest do najgorszych czynów i działań wobec innego człowieka.Przykładów jest wiele wprost trudnych do wyobrażenia.Nie brak ich również wśród nas.Walka o władze nie ma zahamowań.Jestesmy b.blisko upodlenia naszego narodu ale mam nadzieję,że sie obudzi i poda np.rękę biednym matkom i dzieciom z rejonów zagrożonych wojnami.Jesteśmy chrześcianami na papierze i demonstracjach kaczystów a reszta narodu jest otępiała na ból innych.To refleksja po opisie pól śmierci.Sciskam Was-dziadek Jurek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *