Od wczoraj zostaliśmy z Aleksem sami w Medellin. Bez paniki – Natalii nic się nie stało tylko pojechała zobaczyć przez wszystkich polecany i zachwalany trójkąt kawowy – miejsce gdzie ponoć uprawia się najlepszą w Kolumbii (a może na świecie – część Kolumbijczyków tak uważa) kawę.
Natalia pojechała – my z Aleksem szykujemy się na obchody Dnia Matki – kupiliśmy kartkę i składniki na jutrzejszy obiad. Okazuje się, że w większości krajów (prawie cała Ameryka Południowa, ale także Niemcy, Australia czy Czechy) Dzień Matki obchodzi się w drugą niedzielę maja. Inny częsty dzień to pierwsza niedziela maja (między innymi Hiszpania, Portugalia).
Oczywiście Polacy muszą być w tej kwestii oryginalni i… jesteśmy jedynym krajem, który Dzień Matki obchodzi 26 maja 🙂 . Jeżeli ktoś chciałby sobie poczytać, w których dniach należy złożyć życzenia mamom w różnych krajach pomocna może okazać się wikipedia
W każdym razie: sami gotujemy, sami się bawimy, sami spacerujemy – Aleks tęskni, ale obiecał, że da radę. Dodatkowo powoli pojawiają się kolejne zęby – niestety wszystkie uparły się żeby iść w jednym momencie i ból związany z krótkim rozstaniem z mamą potęgują 4 rosnące nowe zęby. Na domiar złego w Medellin nastała chyba pora deszczowa – od dwóch dni pada często i obficie… przez co, po każdym spacerze musimy zmieniać ubranie, gdyż Aleks nie przepuści możliwości zamoczenia się w każdej przydrożnej kałuży.
PS. Wszystkim mamom z okazji jutrzejszego święta (także tym świeżo upieczonym i dopiero spodziewającym się potomstwa) WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Dzielne chlopaki jestescie calusy